
Mam poczucie, że ten znany psychoterapeuta często uchodzi za psychologiczną wersję Paulo Coelho – czyli Gościa od banalnych mądrości. Szkoda. Bo tak jak Paulo Coelho nie jest banalny tak i On. Wszystko co zdobywa niebywałą popularność, zaczyna się banalizować – to naturalne. Jednak z drugiej strony skoro coś porywa tłumy, znaczy że porusza w tłumach jakąś czułą strunę. We mnie też. Oto moje perełki z Eichelbergera: